Kontakt z galerią
od poniedziałku do piątku od 10:00 do 17:00
Pełne dane kontaktowe
14dni na zwrot
darmowa
dostawa
Promocja
Filtrowanie
Kategoria/technikanie wybrano
Tematykanie wybrano
Obrazy na prezentnie wybrano
Cenanie wybrano
Szerokośćnie wybrano
Wysokośćnie wybrano
Kolor obrazunie wybrano
Kierunki w sztucenie wybrano
Sortowaniedomyślnie
wyczyść filtry
Filtruj
Zobacz kategorie

Polecamy lekturę recenzji z nietpowej wystawy w Warszawie. Ablacja Zofii, czyli ''Zdejmowanie Maski
'' Zofii Lubińskiej

Cykl prac Zofii Lubińskiej "Zdejmowanie maski" powstawał w latach 2010-2011. W skład wystawy wchodzi dziesięć prac. To obiekty przestrzenne na płótnie. Przenośne płaskorzeźby. Trójwymiarowe, monochromatyczne obrazy niepewnego, podejrzewanego i poszukiwanego człowieczeństwa; tłumionego krzyku; napięcia. W "Narodzinach portretu" obserwujemy proces wypiętrzania się form coraz bliższych ludzkiej twarzy. Z białych, mięsistych płaszczyzn wyłaniają się ludzkie kształty pogrzebane w warstwach gazy, kleju, farby. Pod maskami przeczuwamy istotę ludzką, choć nie wiadomo, jak ją od nich oddzielić.
 

Posępne wizje przedstawiają próby wyzbycia się maski i wyzwolenia jej samej - jest raz więzieniem, raz więźniem; uwikłana jest w inne maski, w materię, w język - czasem słowa stanowią jej wierzchnią, ostateczną warstwę. Język to system, z którego nie mamy dokąd uciec, można jednak walczyć z jego przejawami. "Portret ze smutkiem" pokrywa skorupa drobno pociętych gazet - chaosu tysięcy słów, które epatują, piętnują i szczelnie otulają. Tytułowe Zdejmowanie maski to proces wyzwalania się z innej, równie wszechogarniającej skorupy. To lista zaleceń i norm wchodzących w skład tresury młodego człowieka. Niektóre nawet nie byłyby złe, w tej formie i ilości służą jednak zniewoleniu. Warstwa zasad złuszcza się i wydobywa na światło dzienne tę, która była pod nimi schowana; następuje oczyszczenie.

Wystawy w kawiarniach to szczególna forma prezentacji sztuki. Korzystają z obcej, opornej przestrzeni, najczęściej bez ambicji, by nad nią zapanować. Czasami, jak w tym wypadku, nie mają oficjalnego wernisażu. "Ablacja Zofii" pojawiła się dyskretnie w ramach dzielnicowej imprezy "Majówka na Skarpie". Jest to pierwsza wystawa Zofii Lubińskiej, chociaż trudno myśleć o niej jako o debiutantce - jest dyplomantką wydziału scenografii na warszawskiej ASP, zajmuje się scenografią teatralną i filmową, animacją, rysunkiem, malarstwem, lalkarstwem, szyciem, pisaniem. Co do miejsca - pokój na lewo od wejścia to przytulne pomieszczenie pełne staroświeckich mebli, spowite łagodnym światłem lamp. Treść prac nie wiąże się z przytulnością, ale interesy przestrzeni i prac zostały chyba pogodzone. Łagodne światło pozostawia wystawę uwadze tylko tych, którzy będą chcieli wstać znad kawy i podejść bliżej. Mimo wszystko chciałabym jeszcze zobaczyć ten cykl w innej, neutralnej, jaśniejszej przestrzeni.

Ale z tą "przytulnością" to nie do końca prawda. Jest przecież "Portret do przytulania". Wisi nad wejściem na wystawę, otwiera ją zatem, choć myślę też o nim jako o epilogu (jest widoczny przy wyjściu). To płócienna poduszka z przestrzennym portretem. Temat przewodni przyjął tu formę użytkową, kojącą i humorystyczną: abstrahując od dramatycznych z nią zmagań - nie zapomnij przytulić swojej maski.
 

 

Tekst: Laura Waniek

 

Więcej o wystawie --->