Królestwo czterech ścian – autoportret, czyli artysta bierze siebie na warsztat

Jaką wartość niesie ze sobą autoportret? Czy uwiecznianie swojego wizerunku to objaw narcyzmu, gra konwencjami, przybieranie masek, a może próba dotarcia do prawdziwego ja, swojej istoty? Uchwycenia ulotnego, przekazania czegoś odbiorcy? Sprawdź na przykładzie prac z naszej internetowej galerii sztuki i odkryj wartość selfies bez użycia smartfonu.

Twarzą w twarz ze sobą

Co się dzieje, kiedy artysta zostaje sam ze sobą, wśród czterech ścian, z dala od bodźców, które go stymulują i inspirują, ale mogą też rozpraszać? Staje w obliczu swojego świata wewnętrznego. Swoich natręctw, demonów, powracających tematów. Może przyjrzeć się swoim myślom, zastanowić nad swoimi potrzebami, ale też wybrać w podróż do świata wyobrażeń – tego, jak postrzegają nas inni i jak sami siebie postrzegamy. Taka chwila odosobnienia jest najlepszą okazją do tego, żeby z samego siebie uczynić… podmiot twórczości. Przykładem malarza, który szczególnie chętnie uciekał się do malowania autoportretu nie tylko w celach szlifowania swojego warsztatu, ale też terapeutycznych, był Vincent van Gogh, który w ciągu swojego życia namalował przynajmniej 38 obrazów ręcznie malowanych z wizerunkiem własnej osoby (tyle się zachowało). Współcześni artyści równie chętnie sięgają po tę tematykę. Dlaczego jest tak kusząca?

Renata Mleczko - Autoportret
Renata Mleczko – Autoportret

Autoportret, czyli malarskie selfie

Współcześni twórcy podchodzą do tematu autoportretu na wiele różnych sposobów. Część z nich jest wierna przede wszystkim realizmowi, dla innych przedstawienie siebie samego staje się zabawą, a sama forma jest szalenie znacząca. Małgorzata Łodygowska w pracy „Jestem piękna_Autoportret” przedstawia siebie jako kobietę z głową dzikiego kota. Plamy mocnego koloru, bardziej przypominające grafikę na plakat, niż akrylowy obraz, a do tego przewrotny tytuł podkreślają ironiczny wydźwięk tej pracy. Dokładnie ten sam zabieg artystka zastosowała w dziele „Happy_Autoportret”.

Małgorzata Łodygowska - Jestem piękna_Autoportret
Małgorzata Łodygowska – Jestem piękna_Autoportret

Z kolei Andrzej Zujewicz w swoim obrazie olejnym „Autoportret wielokrotny” nawiązał z malarską swobodą do słynnych prac fotograficznych Witkacego, który fotografował się w lustrze, bawiąc się odbiciami. Hołdem złożonym historii sztuki jest też obraz na płótnie „Autoportret” Renaty Mleczko.

Andrzej Zujewicz - Autoportret wielokrotny
Andrzej Zujewicz – Autoportret wielokrotny

Nie tylko malarstwo współczesne i… nie tylko Instagram

Tak zwane selfie to popularny w mediach społecznościowych sposób na wykreowanie swojego wizerunku. Swoisty rejestr, którym dzielimy się z innymi. Ale fotografowanie siebie ma bogatą historię – wystarczy wspomnieć, chociażby właśnie Witkacego. Współcześni twórcy chętnie robią sobie zdjęcia w ramach swoich twórczych poszukiwań. Znakomitym przykładem może być „Mroczny portret kobiety” czy „Klasa alternatywy” Agnieszki Wołkowicz.

Agnieszka Wolkowicz - Klasa alternatywy
Agnieszka Wolkowicz – Klasa alternatywy

Autoportret to popularny w sztuce motyw, który inspiruje nie tylko artystów, ale też odbiorców. W dobie popularności instagramowych selfie, przedstawianie siebie na obrazach olejnych czy analogowej kliszy zyskuje zupełnie nowy wymiar.

Czy szybkie selfie wykonane aparatem poprzedzone jest równie głębokimi poszukiwaniami, wyrazem samoświadomości, świadectwem zachodzących w nas procesów, żonglowaniem konwencją, jak podczas malowania autoportretu? Na te pytania znają odpowiedź tylko ich twórcy.