Pole do popisu

Ludzie mają tendencję do popisywania się przed innymi. Lubimy czuć czyjś podziw i wiedzieć, że ktoś nam czegoś zazdrości. Lubimy wiedzieć, że osoby z naszego otoczenia oglądają się za nami i dyskutują na nasz temat. Oczywiście nie każdy ma taki potrzeby, nie każdy pragnie znaleźć się na ustach wszystkich, ale i tak gdzieś w umyśle każdego z nas kryje się chęć imponowania innym. Pragniemy czuć się docenionymi i pożądanymi, pragniemy być widoczni dla kogoś, na kim nam zależy lub dla kogoś, kto po prostu może się dobrze o nas wypowiedzieć. A popisywać się możemy wszystkim, bo i naszymi ubraniami i gadżetami, samochodami, majątkiem, zawodem czy umiejętnościami, które są rzadko spotykane. Chcemy wywierać na nasze otoczenie tylko najlepsze wrażenie i eksponujemy często nasze zdolności i umiejętności, które stanowią naszą dumę. Jednak nie ma nic dobrego w zbytnim uwypuklaniu swoich zalet. Nie jest dobrze szczycić się czymś, co sami uważamy za nasz największy atut, bo świat lubi ludzi skromnych i takich, którzy mając więcej od innych nie obnoszą się z tym i nie czynią świadomie wszystkiego, byle tylko ktoś inny nam czegoś zazdrościł.

Oczywiście skromność nie może równać się uleganiu wpływowi innych ludzi i unikaniu pokazywania swoich zdolności, co często tożsame w błędnym rozumowaniu. Bo skromnością nie jest robienie tego, co ktoś od nas oczekuje i podporządkowywanie się komuś. Skromność wyklucza jedynie popisywanie się swoimi sukcesami i obnoszenie się z nimi. Jednak jest takie pole, na którym warto pokazywać swoje umiejętności i udowadniać innym, jak bardzo doświadczeni jesteśmy i utalentowani w danym przypadku. Polem tym jest sztuka, a cały przydługi wstęp tego wpisu ma na celu udowodnienie, że w sztuce każda umiejętność jest ważna i ceniona przez wszystkich. Działa to w dwie strony, bo i dla artystów, twórców i w przypadku odbiorców sztuki. Bo artyści z racji wykonywanego przez siebie zawodu muszą udowadniać wszystkim swoją wyższość artystyczną. Od tego zależy ich być, albo nie być. Bo któż widział artystę, który nie wierzy we własne sił i nie widzi w sobie niczego wyjątkowego? Artyści muszą być pewni siebie i swoich sił, muszą wiedzieć, że są lepsi od kogoś innego, by móc przekraczać bariery twórczości. I wszelkie oznaki zadufania w sobie, zapatrzenia we własne dzieła są do wybaczenia, bo artysta nie kochający swojej twórczości jest jak matka, która nie kocha swoich dzieci.

Z koeli pole do popisu dla odbiorców sztuki polega na zwykłym otaczaniu się nią. Nie chodzi tu również o obnoszenie się ze swoją kolekcją dzieł sztuki, ale o pokazywanie innym, że dzieła artystów nie są nam obce. Gdy wchodzimy do domu osoby, która ma półkach mnóstwo książek, to myślimy sobie, że taka osoba jest oczytana i inteligentna i w wielu przypadkach takie myślenie nie jest błędne. Można popisywać się również znajomością sztuki z danej dziedziny i uczestniczyć w dyskusjach na temat konkretnych dzieł. Pokaże to innym nasze obycie i wiedzę na dany temat, co również będzie dobrze odebrane przez nasze otoczenie. Podczas starania się o serce pewnej osoby możemy również zaimponować jej naszą umiejętnością interpretacji sztuki, pokazać jej, jak bardzo mamy rozwiniętą wyobraźnię, co z pewnością się jej spodoba, jeżeli nie zapędzimy się na tereny delikatne i nie wystraszymy kogoś naszymi wizjami.

Pole do popisu w przypadku sztuki oznaczać może wiele i tylko odpowiednie podejście do tej sprawy sprawi, że nasze przechwalanie się naszymi umiejętnościami nie zostaną odebrane źle i nie okażą się powodem do ośmieszania nas. Jednak w przypadku artystów takie popisywanie się jest jak najbardziej na miejscu bez względu na cokolwiek, bo od niego zależy to, jak będą odbierać daną osobę inni ludzie. Artyści muszą być zapatrzeni w siebie i pewni swoich umiejętności, by móc dostarczać nam, odbiorcom odpowiednie emocje pod postacią ich dzieł. Najlepszym jednak połączeniem zawsze jest mieszanka pewności siebie i skromności, która pojawia się wśród ludzi charyzmatycznych i niezwykle ciekawych, których chce się poznawać artystycznie i prywatnie.