Jak upływający czas zmienia nasze postrzeganie?

Każdy z nas się starzeje i nie ma osoby, która była by w stanie oszukać przemijający czas. Czas, który nie jest łaskawy dla nikogo, który coś przynosi i coś zabiera. Życie przemija, a wraz z nim nasza młodość, siła, energia do działania i chęci. Z drugiej strony w miarę upływających dni może nam się chcieć czegoś więcej, możemy mieć znacznie większy apetyt na szczęście lub po prostu znajdować coraz to nowe powody do radości. Każdy inaczej na mijające lata reaguje, bo i każdemu coś innego one dają. Jedni stają się bardziej doświadczeni w wielu sprawach, ktoś inny z kolei cierpi z powodu utraty czegoś. Mimo wszystko upływający czas stara się nas równo wynagrodzić, a ewentualne negatywne rzeczy dostarczamy sobie sami. Bo to od nas zależy, jak się potoczy nasze życie i jak będzie ono wyglądało. Od naszej ciężkiej pracy uzależniona jest nasza przyszłość, która może być albo kolorowa, albo ponura. Niemniej zdarzać się mogą i na pewno będą też takie sytuacje, w których nic do powiedzenia nie będziemy mieli, a które wynikać będą tylko i wyłącznie z racji mijającego czasu.

Jak oddziałuje na nas czas i jak zmieniamy się pod wpływem mijających lat? Chciałoby się powiedzieć, że każdy, kto staje się starszy zyskuje pewną wiedzę w jakimś zakresie, że dojrzewa emocjonalnie i fizycznie do wielu nowych spraw. Chciałoby się zaryzykować stwierdzenie, że człowiek z wiekiem mądrzeje i staje się bardziej otwarty na pewne sprawy, które kiedyś wydawały mu się mało istotne, lub bezwartościowe. A jednak czas, który idzie bezlitośnie do przodu nie zawsze gwarantuje wiedzę, inteligencję i otwartość na świat. Bo niektóre wady człowieka i niektóre ograniczenia, które istniały za młodu, z wiekiem mogą stawać się jeszcze bardziej zakorzenione w umyśle i ciele. Ale nie znaczy to, że z czasem nasza percepcja świata nie ulega mniejszej lub większej przemianie. Wręcz przeciwnie – w miarę doświadczania nowych sytuacji, w miarę pozyskiwania coraz większej wiedzy, stajemy się bardziej świadomi naszego otoczenia i bodźców, które do nas docierają.

Pod wpływem naszych doświadczeń i zdobytej wiedzy zmienia się również nasze postrzeganie szeroko rozumianej sztuki, która nas otacza. To, co w młodości wydawało się być dla nas mało wartościowe i głupie, z czasem staje się zrozumiałe i przemawiające do nas. Może to działać również w drugą stronę – młodzieńcze zamiłowania z czasem przeistoczyć się mogą we wstydliwe wspomnienia i dumanie nad tym, jak coś mogło się nam kiedyś podobać tak bardzo, a teraz nie przemawia do nas w ogóle. Im bogatsze mamy życie i im więcej dni sobie liczymy, tym większa jest perspektywa, którą mamy w przypadku dzieł sztuki. Będąc dojrzałymi osobami możemy nagle zacząć interesować się malarstwem i kontemplować piękne dzieła artystów, co w naszej młodości było nie do pomyślenia. A wszystko wynikać może z naszej dojrzałości emocjonalnej. Z wiekiem zaczynamy patrzeć na świat bardziej świadomie i otwarcie, z większą chęcią przyjmujemy do siebie rzeczy, które wywołują w nas jakieś emocje(nie zawsze dobre).

Im starsi jesteśmy, tym dojrzalej patrzymy na otaczający nas świat. Wynika to z tego, że wszystko, co przydarza się w naszym życiu, wszystko, co staje się częścią nas, pozostawia w naszym umyśle i ciele określone ślady swojej obecności. Ubogacamy naszą duszę wydarzeniami, w których bierzemy udział i rozwijamy swój umysł wiedzą oraz bodźcami emocjonalnymi. Dojrzewamy nie tylko fizycznie, ale w większości przypadków także psychicznie do tego, by widzieć więcej i więcej wiedzieć. Otwieramy się na nowe doświadczenia, nie boimy się opinii innych ludzi na nasz temat i dążymy od sytuacji, które potencjalnie mogą dać nam szczęście. Będąc osobami starszymi stajemy się po prostu bardziej odważni i lepiej wiemy, co jest dla nas dobre. Oczywiście możemy również zamknąć się w swoim hermetycznym świecie, do którego nie będziemy dopuszczać żadnych nowości czy eksperymentów, ale w ten sposób najzwyczajniej w świecie odetniemy się od rozwoju umysłowego i emocjonalnego.