W swoich pracach nie chcę pokazywać brzydoty jako cechy odstającej od ludzkiej istoty, ale jako element współtworzący i budujący indywidualną tożsamość. Interesujące mnie wiązanie przeciwstawności dostrzegam w wywodzącej się z Tokio subkulturze i stylu Lolita Fashion, zwłaszcza Gothic Lolita. W swej estetyce nawiązuje on do mody epoki wiktoriańskiej. Łączy niewinność i dziewczęcość ze zmysłowością i sexappealem. Gdy "Lolita" jest słodka i uwodzicielska, "Gothic" jest mroczny i drapieżny. Tak jak na moich pracach, makabryczne elementy współistnieją z akcentami zarezerwowanymi dla tzw. "małej dziewczynki", cechy męskie i żeńskie przeplatają się ze sobą.
Obszarem moich badań są wizerunki odmienne, dziwne, nieidealne, odbiegające od normy, często nieakceptowane w dyskursie społecznym. Postacie skrajne, społecznie marginalizowane, mniejszości, fizyczne patologie. Kwestie społecznie wstydliwe i ukrywane, zjawiska przekraczania granic płci, płynnej osobowości. Przebierania się, udawania kogoś innego. Tematyka masek, maskarady, groteski. Moim celem jest również badanie zjawiska transgresji w sensie przekraczania norm estetycznych i kanonów obrazowania. Szczególnie interesuje mnie problem kobiecych przedstawień na przestrzeni wieków. Pytania jakie sobie stawiam dotyczą granic piękna i brzydoty. Co kryje się za kategorią piękna. Czym jest brzydota w sztuce i jakie reakcje wywołuje.
Postrzegam antyestetyczne aspekty życia jako ważny element prawdy o człowieku. Żyjemy w czasach, w których przeważa kult fizycznej perfekcji. Choroby, kalectwo, brzydota zawsze były obecne w świecie. Jednak kiedyś częściej były spotykane na codzień, co czyniło je bardziej namacalnymi. W dzisiejszych czasach dla wielu stały się przedmiotem kulturowego wyparcia, wstydu. Brzydota życia, podobnie jak śmierć, jest izolowana, chowana przed światem nie chcącym widzieć tego, co nieestetyczne, nienormalne, chore. Na codzień unikamy tematu chorób i śmierci. Nie mówimy o cierpieniu. Chowamy je w głąb świadomości, tłumimy. Nie chcemy takiej wizji człowieka, która jest nieprzyjemna i mało atrakcyjna. Żyjemy wygodnie w świecie iluzji i form zastępczych, niespecjalnie dbając o to, by poznać jego nieskłamane oblicze. Poruszanie problematyki cierpienia, ukazywanie rozkładu i nietrwałości jest moim sposobem na detabuizację życia, którego elementem jest choroba i śmierć. Jest pewnego rodzaju rytuałem mającym na celu oswojenie niepokoju związanego z tym, co obce, niepoznane i dla każdego nieuchronne.
Ewa Juszkiewicz